-A +A

Sfinks z 5,41 mln zł EBITDA i 1,25 mln zł zysku netto w III kw. 2017

Wersja do wydruku

Sfinks Polska, spółka zarządzająca sieciami Sphinx, Piwiarnia Warki, Chłopskie Jadło i Wook w III kw. br. wygenerowała 5,41 mln zł EBITDA i 1,25 mln zł zysku netto. Po 9 miesiącach tego roku spółka wypracowała przychody jednostkowe na poziomie 136,84 mln zł, osiągając przy tym EBITDA w wysokości 11,72 mln zł i jednostkowy zysk netto o wartości 189 tys. zł. W okresie styczeń-wrzesień 2016 r. Sfinks notował jednostkowe przychody w wysokości 140,03 mln zł, zysk netto w wysokości 6,86 mln zł oraz EBITDA na poziomie 12,33 mln zł. Jednak oczyszczenie wyniku zeszłego roku ze zdarzeń jednorazowych o wartości 14,5 mln zł, na które złożyło się umorzenie odsetek i odszkodowanie od kontrahenta pokazuje, że w ciągu roku Sfinks poprawił wynik netto o 7,82 mln zł i EBITDA o 4,51 mln zł.

- Analizując nasze dane sprawozdawcze należy mieć na uwadze, że dane z poprzedniego roku nie są wprost porównywalne z wynikami raportowanymi w roku obecnym, gdyż obejmują inne okresy kalendarzowe, co przy sezonowości naszej działalności ma istotny wpływ na ocenę wyników. Dodatkowo dane z 2016 r. zawierają zdarzenia jednorazowe, przez co ich proste zestawienie rok do roku nie obrazuje rzeczywistej zmiany w działalności spółki - wyjaśnia Sylwester Cacek.

 

Porównując dane sprawozdawcze, po 9 miesiącach 2017 r. wobec trzech pierwszych kwartałów poprzedniego roku, obejmującego okres grudzień 2015 - sierpień 2016 r., Sfinks zmniejszył przychody jednostkowe o 3,78 mln zł, osiągając w tym czasie jednostkowy zysk netto w wysokości 189 tys. zł i EBITDA na poziomie 11,72 mln zł po III kw. br. wobec 8,02 mln zł zysku netto i 14,55 mln zł EBITDA w poprzednim okresie sprawozdawczym.

 

- Nasze wyniki pokazują, że poradziliśmy sobie z wyzwaniami rynkowymi, jakie przyniosła w zeszłym roku presja kosztowa, i systematycznie zwiększamy rentowność mimo działania na mniejszej sieci. Zamknęliśmy jeszcze 3 restauracje w tym roku, co miało przełożenie na osiągnięcie przychodów gastronomicznych w wysokości 145 mln zł po III kwartałach 2017 r. wobec 148 mln zł rok wcześniej. Naszym celem jest jednak rozwój, stąd mimo prac nad optymalizacją obecnej sieci, cały czas angażujemy się w zwiększanie skali prowadzonej działalności. Rozpoczęliśmy już rozwój Fabryki Pizzy, a związku z przejęciem sieci Piwiarnia Warki skokowo powiększyliśmy liczbę zarządzanych lokali do 176. Efekty tych działań będą jednak uwzględniane w naszych wynikach dopiero w kolejnych okresach – komentuje Sylwester Cacek, prezes zarządu Sfinks Polska.

 

Sfinks kontynuuje rozwój swojej kluczowej sieci Sphinx. W tym roku otwarto w stolicy dwie restauracje pod tą marką – przy ul. Puławskiej i na Polu Mokotowskim, w przygotowaniu są lokale na rynku w Bydgoszczy, w Galerii Dominikańskiej we Wrocławiu, w Galerii Bałtyckiej w Gdańsku i w nowej galerii handlowej w Poznaniu na Franowie. Planowane jest też otwarcie restauracji Chłopskie Jadło na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie. Jednocześnie zgodnie z ogłoszona strategią, Sfinks rozwija działalność w nowych segmentach rynkowych. W październiku br. uruchomił pierwszy lokal pod szyldem Fabryka Pizzy w Piastowie. W toku inwestycji są kolejne lokale tej sieci, m.in. Zgierzu, Warszawie, Kołobrzegu i Mińsku Mazowieckim. Sfinks pracuje także nad nowymi konceptami w segmencie fast casual dining – Lepione & Pieczone i Spice Up! Grupa przygotowuje się również do rozwoju sieci pod markami Meta i Funky Jim.

 

- Ważnym zdarzeniem dla grupy z ostatnich tygodni było przejęcie sieci 68 lokali Piwiarnia Warki. Jesteśmy już po wizji w większości z nich i po rozmowach z franczyzobiorcami. Uważamy, że jest to sieć z dużym potencjałem do dalszego rozwoju w ramach naszych struktur – komentuje Sylwester Cacek.

 

Sfinks rozwija także kanał delivery. W trzecim kwartale usługa została uruchomiona w Warszawie i Krakowie. Oprócz tego dania z grupy Sfinks Polska obecnie można zamówić w Poznaniu, Łodzi i Wrocławiu.

 

- Konsekwentnie realizujemy ogłoszoną strategię rozwoju. Uważamy, że jest sprzyjający moment, by umocnić swoją pozycję na rynku. Gdy wielu małych graczy ma trudności z utrzymaniem się na rynku, chcemy budować naszą skalę w oparciu o zróżnicowane portfolio marek gastronomicznych.. Chcemy osiągnąć biznes liczący minimum 400 lokali, ale nasze działania to nie tylko budowanie rozległej sieci, ale też siły marketingowej na rynku gastronomicznym i korzystanie z licznych synergii, które możemy w tym zakresie osiągać – mówi prezes Sfinksa.